Etykiety

środa, 25 stycznia 2012

Dzień 1.

KRAKÓW-BALICE

Podróż nie mogła się odbyć bez żadnych problemów. Nie przypuszczałyśmy, że pojawią się one już  w Krakowie. Próba przewiezienia 28 kg bagażu przy limicie 20 po prostu nie mogła się udać. Olga ze łzami w oczach oddawała każdy skrawek materiału swoich ubrań w ręce Miłosza. Wszyscy przechodzący obok torby pełnej staników, majtasów, tampaxów i 999 bluzeczek walizy wspierali Olgę wzrokiem. Dzielnie wspierała ją też Anna, która rozkminiała najkorzystniejsze przepakowanie i upchanie tony "czego się da" w bagaż podręczny. Nie wszystko dało się uratować. Dzięki bratu Olgi nie poszło to na straty tylko wróciło do domu. W końcu udało się osiągnąć magiczne "20,30 kg". Pierwsza akcja zakończona sukcesem. Oczywiście Marta musiała to uwiecznić.






W SAMOLOCIE

Panie z rzędu 4 od lewej  z lotu FR9872 (Kraków-Alicante) zapewne na długo pozostaną tematem żartów panów steawardów. Zaczęło się od wręczenia chusteczki Ani wcinającej własnego, prywatnego i roztopionego batonika marki Snickers w wersji double.

Delikatna woń pasty jajecznej ( z Biedronki ) zaczęła unosić się po samolocie. Jak wiadomo dochodziła z rzędu 4. Zaniepokojeni panowie steawardzi szukali wzrokiem źródła zapachu. Znaleźli. Zobaczyłyśmy tylko rozbawienie na ich twarzy.






ALICANTE -> ALCOI

Spóźniłyśmy się 8 minut. To nie nasza wina. Samolot się spóźnił aż minut 30. Nasze spokojne czekanie na następny autobus (1,5 godz później) zakłócił pan ochraniacz, który stwierdził, że akurat w tym miejscu odpoczywać nie możemy. W rezultacie odpoczywałyśmy piętro wyżej.




Nadeszła godzina odjazdu. Dotargałyśmy się z bagażami do autobusu, którym, jak się okazało jechało także 2 Erasmusów z Warszawy w dokładnie to samo miejsce i dokładnie na tę samą uczelnię co my.

20.05 jesteśmy w Alcoi. Jako, że historia się lubi powtarzać, znowu pojawiły się problemy z zapakowaniem bagaży 3 Erasmusek w białego, małego Opla. Dałyśmy radę. Ania miała najlepiej, siedziała z przodu obok naszego mentora. Jazda z tył nie była tak komfortowa jakby się mogło wydawać, bagaże zajmowały większą część miejsca.

Piękny i czysty dworzec. Ani jednego żula.




1 komentarz: