Świeży ananas, truskawki i kiwi, ktoś chętny :) ? |
Oldze i Marcie udało się również popraktykować umiejętności stolarskie, których jeszcze wcześniej żadna z nich nie miała...
A wszystko rozpoczęło się od niemiłej pobudki Olgi w ostatnią, niedzielę, boguwinne dziewcze, przemieściło się szybko i boleśnie wraz z kawałkiem łóżka na podłogę - nasza kuchenna kanapa ot bez żadnych uprzedzeń, zawaliła się z Olgą na pokładzie w środku nocy... Tak więc, od południa zaczęło się naprawienie... Dziewczyny pracowały w pocie czoła, by kanapie przywrócić dawną świetność, a Anna (jak na dobrego fotografa przystało), nie poddała się tragizmowi sytuacji przechodzącemu w morderczy śmiech i dzielnie dokumentowała postępy dziewczyn :)
Godzina 14:coś... Olga jeszcze w pieleszach, dopiero co wyrwana z objęć Morfeusza, Marta dzielnie walczy z rozwaloną kanapą. |
A jednak! Nie tylko układanie deseczek, również przybijanie gwoździ tłuczkiem do mięsa będzie niezapomnianym wspomnieniem tamtego poranka. |
Poza pełną niespodzianek niedzielą, miałyśmy też ciekawą sobotę.
Wszyscy Erasmusi z Alcoy wybrali się na wycieczkę, w okoliczne góry. Pogoda dopisała, było 16 stopni :)
Obyło się bez niemiłych niespodzianek ;)
Widoczki były bardzo ładne, a góry a raczej "górki" nad wymiar łagodne :)
Po drodze ciekawe kaktusiki i palemki.
Skupisko opuncji. |
Kaktusiki w sąsiedztwie palm. |
Po drodze minęliśmy "górski, studencki punkt grillowy" do którego obiecaliśmy kiedyś wrócić :) |
Widok na Alcoy |
Uczestnicy wycieczki :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz